Banach Sport Team http://www.banachbrothers.pl BanachBrothers Mon, 20 Dec 2021 18:50:54 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=5.1.8 Frankenstein 4 http://www.banachbrothers.pl/serwis/frankenstein-4/?utm_source=rss&utm_medium=rss&utm_campaign=frankenstein-4 Fri, 02 Apr 2021 09:30:55 +0000 http://www.banachbrothers.pl/?p=4034 W dzisiejszych czasach zawodnicy z reguły rozgrzewają się na trenażerach lub rolkach i dotyczy to wszystkich odmian kolarstwa. Skuteczne są krótkie rozjazdy na trenażerach realizowane bezpośrednio po etapach  wyścigu szosowego.  Podczas mojej przygody z kolarstwem wyczynowym zawodnicy MTB rozgrzewali i chłodzili silnik kręcą po szosie na rowerach MTB. Sprzęt był uzbrojone w koła na bardzo wąskiej oponie. Michelin z tej okazji wypuścił unikatową serię opon 26 calowych o szerokości 23 mm “Service Course, not for sale”. Zielona odmiana była dostępna dla zawodników sponsorowanych przez francuski koncern. W tych samych sezonach, powoli zaczęły wchodzić  rowery na tarczach a sportsmeni posiadający takie maszyny montowali  koła o średnicy 28 calowej i na oponie szosowe, żeby zachować odpowiednia wysokość suportu. Tak, nasz team na niskich i mało przyczepnych miśkach co chwila zbierał żniwa w postaci klasycznych szlifów. Ciekawy zabieg z tuningiem górala zauważony został przez markę Cannondale i była to jedna z kilku przyczyn wypuszczenia na rynek BAD BOY’a, dzisiejszej ikony rowery miejskiego. Pierwsze Bad Boye nie przypominały aktualnych propozycji. Były to konstrukcję złożone na wyczynowej  ramie z  serii F  lub Jekyll wyposażone w duże koło na szosowej oponie. Bardzo dynamiczny, wygodny, mega lekki i szybki rower miejski odniósł sukces. Cannondale poszedł za ciosem i wypuścił w latach 2013 i 2014 krótką serię rowerów Bad Girl. W ogóle w tamtych czasach mocno promowane były rowery dla kobiet. Może na rynku amerykańskim odniosło to jakiś sukces, a może i nie, bo tak jak napisałem szybko zaprzestano produkcji Girl, a osobny katalog rowerów dla kobiet został włączony do ogólnej prezentacji kolekcji rowerów. Czasami fajne pomysły wdrażane są w nie czas. 

Taka jest wstępna historia zakupionego przeze mnie roweru Bad Girl który „tuningowałem” specjalnie dla córki Kasi. Chciałem odwrócić bieg historii. Rower Bad przebudować w kierunku protoplasty, czyli rasowego górala. Rower miał być bardzo lekki i  łatwy w obsłudze. Wszystkie części miały kręcić się lekko i precyzyjnie. Pastelowe kolory to tylko przykrywka dla drobnej i delikatnej kobietki, bo pod tym wzorem kryje się całkiem zadziorny charakterek, a tak mi wyszło…Idealnie, Bad Girl

Rama, widelec i zintegrowana kierownica wykonane w wysokiej jakości aluminium. Rama waży 1750 gramów a widelec 850. Kierownicy nie ważyłem, ponieważ początkowo chciałem zainstalować coś innego. Szybko zmieniłem zdanie, bo kokpit wygląda cudnie, odwróciłem go na drugą stronę, żeby obniżyć wysokość kierownicy. Szkoda, że zaślepka jest niesymetryczna i można ją zamontować w jednym położeniu, czytaj, do góry nogami.

Siłę z nóg transferuje korba XTR z zębatką 28 zębową. Zębatka nie jest przygotowana do pracy w systemie jednorzędowy, dlatego obudowałem ją sporej wielkości lekką osłoną. Jest to kombinacja obejmy XLC z prowadnicą MRP. Suport pozbawiony jest jednej pary uszczelek  gumowych, kręci się jak Ceramicspeed. Idealne byłyby korby o długości 160 mm, zamontowane są 1 cm dłuższe.

Tylna zmieniarka to Sram X0 BlackBox. 9 rzędówka śmiga jak wściekła, wbija bieg charakterystycznie dla tego rodzaju osprzętu. Ratio 1:1 i szybkie pancerze Sp41++ dają oczekiwaną precyzję i niezawodność.

Hamulce to Hayesy z projektu Accent przeszły reanimację. Hayes zasilany jest Dot 4 a farba nie jest odporna na tą mieszaninę (opary płynu hamulcowego niszczą powłokę lakierniczą). Kapy od klamek wyczyściłem, zerwałem restki fabrycznej farby i wypolerowałem. Idealnie zgrywają się z manetką.

Koła 650b na obręczy Accent. Chciałem założyć 29, ale tylny trójkąt nie przyjął takiej objętości. Postawiłem na Maxxis Rambler w szerokości 47 ściągnięte z mojego Topstone (gravel). Zamontowane są na „mleczku”.

Rower w wersji fabrycznej ważył 11, 67 kg, udało mi się zjechać do 9.47 

 

]]>
Stara forma nowoczesnego treningu http://www.banachbrothers.pl/trening/stara-forma-nowoczesnego-treningu/?utm_source=rss&utm_medium=rss&utm_campaign=stara-forma-nowoczesnego-treningu Sat, 06 Feb 2021 16:28:36 +0000 http://www.banachbrothers.pl/?p=3973 Przygotowanie do sezonu startowego trwają.

Jak co roku proponujemy podopiecznym urozmaicone treningi ogólnorozwojowe. Tereny w Trójmieście sprzyjają różnym formom aktywności. Naszym ulubionym miejscem do przeprowadzenia marszobiegów są okolice Matemblewa i Niedźwiednika. Niektóre górki mają po 35 metrów przewyższenia i osiągają nachylenie 40 %.  Aparat ruchu po letnim sezonie pracy na rowerze jest upośledzony. Różnego rodzaju dynamiczne marsze po nierównym terenie poprawiają zakresy ruchów i wzmacniają zniekształcone pracą rowerową stawy. Przy podchodzeniu pod górkę mięśnie nóg wykonują pracę siłową o charakterze wytrzymałościowym. Mięsień jest dodatkowo obciążony siłą w przeciwnym kierunku podczas zejścia ze stromizny. Praca koncentryczna na przemian z ekscentryczną. Dodatkowym utrudnieniem jest nierówne podłoże.

Urozmaicony marszobieg to stara i sprawdzona forma zaprawy zimowej, uzupełniająca lub równoważna nowoczesnym i modnym jednostkom treningowym. Uważam, że jest to o wiele ciekawszy  trening, tylko trzeba mieć świadomość nad czym się pracuje. Obciążenie jest stopniowane, zaczęliśmy od 350 metrów, dzisiaj pokonaliśmy ponad 500 metrów w pionie. W kolejnych tygodniach będziemy dokładać.

]]>
Rok pod znakiem pandemii http://www.banachbrothers.pl/wyscigi/rok-pod-znakiem-pandemii/?utm_source=rss&utm_medium=rss&utm_campaign=rok-pod-znakiem-pandemii Tue, 01 Dec 2020 17:52:08 +0000 http://www.banachbrothers.pl/?p=3925 Rozpoczął się ostatni miesiąc tego roku, więc przyszła pora na podsumowanie.

Sezon 2020 zapamiętam pewnie, jak większość z Was, trenując i trenując, przygotowując się do nie wiadomo czego.

W marcu po powrocie ze zgrupowania BST w Hiszpanii, które przymusowo zostało skrócone, następnie 14-sto dniowa kwarantanna, do tego brak perspektywy na jakiekolwiek zawody, to spowodowało że moja motywacja opadła.

Trochę ratowała mnie aplikacja Strava, gdzie znajdowałem swoje małe cele w robieniu KOM-ów.

Jeździłem po 50h w miesiącu na rowerze plus wykonywałem treningi biegowe.
W czerwcu zapaliło się światełko w tunelu i zaczęły odbywać się pierwsze zawody  MTB. Zaliczyłem etapówkę na Pomorzu LOTTO MTB ENERGY, zajmując 2 miejsce w klasyfikacji generalnej, oraz XCO w Warszawie na Górce Kazurce. W tym momencie postanowiłem, że pościgam się mocniej w polskiej Elicie, jednocześnie nie rezygnując ze startu na pełnym dystansie IRONMAN w Malborku (Mistrzostwa Polski).

W lipcu odbyły się Mistrzostwa Polski XCO  w Mrągowie, niestety forma daleka była od zamierzonej, moc z zawodów poniżej oczekiwań. Z 1h30min ścigania 295wNP, na pomorskich maratonach rok wcześniej kręciłem po 320wNP. Nie wyszło i zajmuje 21miejsce, ale zabawa była super, przypomniałem sobie dawne czasy .

Kolejnym startem były Mistrzostwa Polski na pełnym dystansie w Malborku, przygotowałem się bardzo dobrze. Start o 6:00 i jak przystało na początek września o tej porze było bardzo zimno, ale adrenalina i emocje odwracały uwagę od temperatury. Pływanie poszło mi rewelacyjnie, takiego tempa pływackiego triathlonista pro nie musi się wstydzić 1:28sek/100, czas 55min35sek.

Na rowerze przez pierwsze 90 km czułem się bardzo dobrze, wykręciłem średnią prędkość 41km/h, problemy zaczęły się robić po tym jak zgubiłem 2 bidony i na kolejnych 90km wypiłem tylko 600ml, nie wróżyło to nic dobrego, starałem się nadrobić izotonikami i żelkami, ale niestety odwodniłem się i na biegu z tego powodu zmagałem się z problemami żołądkowymi. Zjedzenie i wypicie czegokolwiek przyprawiało mnie o mdłości. Dałem radę przebiec planowo 21km w 1h30min i wtedy wyścig dla mnie się skończył  i zaczęła walka o ukończenie. Zająłem 8 miejsce z czasem 8h49min. Po 2 dniach dostałem zapalenia ucha środowego, 7 dni antybiotyku i 7 dni bez treningu.

Ostatni start, na którym mi zależało były Mistrzostwa Polski MTB w Gdyni. Ten wyścig już był z góry przekreślony, bo na co można liczyć po chorobie. Postanowiłem, że jednak wystartuję, no i zaskoczenia nie było, moc podobna do Mrągowa i kończę na 17 miejscu.

Na koniec zaliczyłem jeszcze cykl Garmin MTB Series i zająłem 2 miejsce w klasyfikacji generalnej.

Jestem zadowolony, że udało się wystartować chociaż w tylu zawodach. Moc rowerowa, biegowa i pływacka utrzymana na dobrym poziomie, co daje dobry start do przygotowań do kolejnego sezonu. W przyszłym roku nastawiam się tylko na triathlon, ponieważ ten rok pokazał mi, że ciężko pogodzić te dwie dyscypliny i być w każdej na wysokim poziomie. Myślę, że etap ścigania w Elicie na MTB mam za sobą, a teraz mam ogromne chęci pokazania na co mnie stać w triathlonie.

]]>
Kariera BB 1993, odc.1 http://www.banachbrothers.pl/wyscigi/kariera-bb-1993-odc-1/?utm_source=rss&utm_medium=rss&utm_campaign=kariera-bb-1993-odc-1 Fri, 14 Feb 2020 08:41:42 +0000 http://www.banachbrothers.pl/?p=3861 W 1993 roku IOC (Międzynarodowy Komitet Olimpijski) zatwierdził Kolarstwo Górskie jako dyscyplinę olimpijską i zakwalifikował do programu Igrzysk 96′ w Atlancie. Na początku 93 roku łamię dość poważnie nogę. Gips na 6 m-cy i indywidualny tok nauczania, wpada świadectwo z czerwony paskiem  no i swobodnie zdaje egzaminy do ogólniaka. Z odszkodowania kupuję rower Anlen (tajwański Gary Fisher) na Shimano Exage 400 LX, szybko zmieniony na Scott’a. Lekarz w ramach rehabilitacji zaleca jazdę na rowerze. 

1993 Forty Bema, Warszawa, VII Seria Pucharu Polski.

Piotr Kompowski pracuje w Buga Sport, prowadzi też klub kolarski MTB Tester, i jak nikt inny potrafi zaszczepić sportowego bakcyla. Momentalnie melduje się na treningu, który rozpoczynał się efektownym zjazdem po schodach z Centrum Rowerowego przy ul.Kartuskiej.

 

Z kuzynem, Krzysztofem. Gdynia 1993, Polanka Redłowska. Zawody organizowane przez Buga Sport Gdańsk, sponsorzy CocaCola i Radio Gdańsk, III miejsce w juniorach.

Krzysztof Szejna, kuzyn, też kupuje Anlena na unikatowym osprzęcie Suntour XC LTD. Całą bandą stawiamy się na Pucharze Polski w Warszawie. Tam Pan Czesław Lang organizuje swój pierwszy wyścig na rowerach MTB. Mamy śmieszne kaski, luźne bawełniane koszulki i jeździmy w noskach. Chwilę później stajemy na starcie pierwszych Mistrzostw Polski w Krynicy Zdrój. Na mecie notuje prawdziwy nokaut, 45 minut straty do zwycięzcy, Piotra Biernackiego, ciemność widzę ciemność, ale z Kuzynem na kresce wygrywam.

Na trasie VII edycji Pucharu Polski w Warszawie, 1993 Forty Bema.

Pierwszym Mistrzem Polski w Seniorach zostaje Pan Wojciech Kadrzyński. W Gdyni na Polance Redłowskiej firma Buga Sport organizuje wyścig, wpada podium, 3 miejsce! Sezon kończę w Ełku finałowym wyścigiem o Puchar Polski. Andrzej Bycka, zawodnik z Zielonej Góry, startuje tam na Cannondale Delta v900 lub v1500 (teraz nie pamiętam). Szok! Co chwila wychodzimy z pokoju w Internacie (popołudnie przed wyścigiem) żeby przyglądnąć się temu sprzętowi.(kupiłem sobie taki kilka lat temu  )

]]>
ZGRUPOWANIE #BST TRI CAMP ALTEA 15-22.03.2020 (7 dni) http://www.banachbrothers.pl/trening/zgrupowanie-bst-tri-camp-altea-15-22-03-2020-7-dni/?utm_source=rss&utm_medium=rss&utm_campaign=zgrupowanie-bst-tri-camp-altea-15-22-03-2020-7-dni Sun, 24 Nov 2019 19:38:24 +0000 http://www.banachbrothers.pl/?p=3791 Dla kogo?

Obóz skierowany jest dla wszystkich chętnych, treningi prowadzone będą na 3 różnych poziomach zaawansowania (podstawowy, średniozaawansowany i zaawansowany). W celu przypisania do danej grupy przeprowadzona zostanie ankieta.

W zależności od grupy, na treningach kolarskich zawodnicy będą mieli do pokonania trasę od 30km do 140km, podczas biegania od 6 do 15 km, a na treningach pływackich od 1,5km do 3km.

Zakwaterowanie

Długość pobytu: 7 dni

Data: 15.03.2020 –  22.03.2020

4* hotel Cap Negret w Mieście Altea. Jest to miasto położone na wybrzeżu Costa Blanca nad Morzem Śródziemnym. Średnia temperatura w marcu wynosi  około 17-22stopni. Hotel Cap Negret oferuje prywatny dostęp do kamienistej plaży Cap Negret de Altea. W każdym pokoju zapewniono bezpłatne WiFi. W zaledwie 10 minut można dojść z hotelu Cap Negret do centrum miejscowości Altea. Hotelowy taras zapewnia bezpośredni widok na morze.

Kadra trenerska:

Bartosz Banach
Utytułowany zawodnik kolarstwa górskiego z wieloma osiągnięciami m.in. zdobycie tytułu Mistrza Polski w sztafecie MTB XC, wielokrotny medalista Pucharu Polski w Maratonie MTB, wicemistrzostwo Polski w kolarstwie przełajowym CX. Obecnie jeden z czołowych polskich triathlonistów oraz Mistrz Polski w cross triathlonie. Trener personalny.

Robert Banach
Utytułowany zawodnik kolarstwa górskiego z wieloma osiągnięciami m.in. zdobycie tytułu Mistrza Polski w MTB XC w kategorii U-23, wicemistrzostwo Polski w MTB XC 2003, zdobycie tytułu Mistrza Polski w crossduathlonie, drużynowy Mistrz Polski w MTB XC (2000 r. w składzie z Mają Włoszczowską i Piotrem Formickim), Wicemistrz Polski w Maratonie MTB. Trener personalny

 Tadeusz Czepukojć
Trener pływania ,triathlonu i techniki biegowej Chi running. Mistrz Polski w triathlonie na dystansie olimpijskim w kat.wiekowej 2015,2016,2017 r. Specjalista open water  https://www.youtube.com/watch?v=HjrsEqL5qtE

Cena obejmuje:

  • Zakwaterowanie w pokojach 2-osobowych
  • Wyżywienie (śniadanie, obiad i kolacja w formie bufetu szwedzkiego)
  • Basen (outdoor), siłownia
  • Bezpłatne Wi-Fi
  • Transfer (Ryanair 15.03. 6:35-10:05 Gdańsk-Alicante, 22.03. 10:40-14:10 Alicante-Gdańsk)
  • opieka trenerska – Robert i Bartosz Banach oraz Tadeusz Czepukojć
  • Zorganizowane grupowe treningi kolarskie, pływackie, biegowe
  • Uczestnictwo w wykładach oraz zajęciach dodatkowych
  • 2 wejścia na basen oraz możliwe pływanie open water w zależności od pogody (zalecane zabranie pianki)
  • Ubezpieczenie OC NNW dla sportowców
  • 1 trening kolarski z pomiarem kwasu mlekowego

Dodatkowe koszty

  • Cena nie obejmuje przewozu roweru z/na lotnisko (możliwa pomoc w wypożyczeniu roweru www.topbikesrental.com) Transfer roweru z lotniska do hotelu dodatkowo płatne 20 EUR w 2 strony
  • Cena nie obejmuje przelotu

Cena: 2999zł/os płatne do 15.12.2019

Cena: 3100zł/os płatne do 15.01.2019

Jeżeli masz jakieś pytania napisz do nas [email protected]

]]>
Interwały serwisowe http://www.banachbrothers.pl/serwis/interwaly-serwisowe/?utm_source=rss&utm_medium=rss&utm_campaign=interwaly-serwisowe Tue, 05 Nov 2019 08:34:30 +0000 http://www.banachbrothers.pl/?p=3777 Celem tego wpisu jest usystematyzowanie czynności serwisowych, planowanie interwałów i dbałości o wyczynowy sprzęt sportowy. Najważniejsze w tym przekazie jest wyrobienie właściwej współpracy pomiędzy zawodnikiem a mechanikiem w serwisie rowerowym. Poprzez ten artykuł chciałbym zachęcić do podjęcia nauki  w wykonywaniu podstawowych czynności serwisowych zapobiegających zużyciom i awariom sprzętu  oraz umiejętności zlecania mechanikom specjalistycznych zadań.

Moje spostrzeżenia i wnioski to zbiór doświadczeń i oberwacji, które uzbierałem przez lata pracy. Wzoruje się również na prężnie działających jednostkach lub instytucjach, których schemat pracy jest doprowadzony do perfekcji.

Najważniejszym punktem jest fakt, że trudno wykonać serwis roweru wyczynowego raz na rok. Takie zadanie może dotyczyć jedynie rowerów turystycznych użytkowanych sporadycznie. Kompleksowy serwis wyczynówki po sezonie „katowania” zajmuje w umiarkowanym przypadku cały dzień roboczy. Takiej pracy nie można zaplanować, bo użytkownicy za dużo przy rowerach nie robią oraz nie potrafią wskazać usterek. Po przyjęciu takiego sprzętu, kiedy poluzuje się pierwszą śrubkę, otwiera się puszka Pandory i czas na naprawę rośnie w nieskończoność. Jak rośnie czas to rosną koszta naprawy i są one nierozumiane przez właściciela, przez to nieakceptowane. Serwis wyczynówki raz na rok nie zabezpieczy roweru na cały sezon. Wystarczy jeden porządny wyścig w błocie i wracamy do punktu wyjścia. Bez podjęcia odpowiednich czynności zawczasu  wchodzimy w etap kiedy rower zaczyna gnić od środka i wybuchnie chorobą przed jakimś ważnym punktem w sezonie startowym.

W tym momencie przyjmuje rowery do serwisu i kieruje je na ocenę stanu technicznego zakładając im kartę pacjenta. Po oględzinach wykonuje naprawy które nie przekraczają 4h pracy przez co wyrabiam się z wydaniem roweru w umówionym terminie. Jeżeli rower wymaga więcej uwagi wykonuje tylko najważniejsze i  niezbędne czynności o priorytecie A  a reszta (priorytet B i C) scedowana jest na inny termin.

Podstawowe umiejętności w serwisowaniu roweru są proste i szybkie do wykonania. Ocena stanu łożysk i sprawdzenie czy nie ma luzów to naprawdę nie jest jakaś ponadprzeciętna umiejętność. Trzeba spróbować i bankowo po pierwszych próbach zrozumiecie to zjawisko. Cały czas piszę o osobach, które jeżdżą sportowo na rowerze i przygotowują się do wybranych startów. Coś o rowerze zawodnik musi wiedzieć.

Do podstawowych czynności wykonywanych cyklicznie należy utrzymanie roweru w czystości. Przed każdą jazdą należy sprawdzić ciśnienie w oponach, sprawdzić dopięcie kół i czy działają hamulce. Co kilka jazd warto sprawdzić czy nigdzie nie powstały luzy. Cyklicznie należy wykonać pomiar rozciągnięcia łańcucha i sprawdzić stan okładzin hamulcowych. Warto sprawdzić jak działają tłoczki w zacisku, czy któryś z nich się nie zaciął, powinny pracować równo i wychylać się na tą samą odległość. Żeby widelec pracował długo a lagi się nie wytarły to co 3-4 jazdy warto psiknąć na uszczelki kurzowe specjalnym specyfikiem i wybrać zbierający się brud spod gumowej wargi.

Trochę więcej umiejętności wymaga wyczyszczenie end capów w piastach i kap zabezpieczających łożyska w suporcie. Takie elementy występują w większości rowerów a usunięcie starego smaru, wyczyszczenie i aplikacja nowego, raz na miesiąc lub raz na kwartał wydłuży znacznie bezproblemową pracę łożysk oraz ochroni aluminiowe części end capów przed nadmiernym zużyciem. Przy takiej operacji szybko zobaczycie niepokojące objawy, zapobiegniecie chorobie.

Smarowanie łańcucha to zasada im mniej tym lepiej. Stosujemy lekki smar na łańcuch, aplikowany najlepiej dzień przed jazdą. Dobrze posmarowany łańcuch powinien „wysychać” po 4 h pracy a po przetarciu szmatką ogniwka powinny się błyszczeć. Dokładnie czyścimy elementy napędu co 6-9 smarowanie. Pomiędzy generalnym czyszczeniem napędu  ogniwka przecieramy suchą czystą szmatką- to wystarczy.

W rowerach wyczynowych przeznaczonych do startu nie zalecam stosowanie 3 łańcuchów po zmianach. Najlepiej jest montować nowy łańcuch. System 3 łańcuchów jest idealny dla użytku rekreacyjnego lub pod rowery treningowe.

W grubszych naprawach więcej uwagi trzeba przeznaczyć na konserwację najbardziej obciążonych podzespołów takich jak tylna piasta, suport i dolne łożysko sterów. Te elementy trzeba co jakiś czas rozkręcić. Wyczyścić i przesmarować zapadki, wymienić smar w łożyskach lub wymienić łożyska, zabezpieczyć przed kolejnymi kilometrami. Amortyzatory działają również dużo lepiej jak wymienimy chociaż olej roboczy a w kolejnych interwałach wykona się serwis komory powietrznej lub wymieni olej w tłumiku. Trzeba tam zaglądnąć. Raz do roku warto zrobić podsumowanie, zająć się wrażliwymi klamkami hamulcowymi, dopieścić inne podzespoły i wymienić nadmiernie zużyte części przed kolejnym sezonem sportowym.

Plan interwałów wersja 1.0

 

 

]]>
Bunny Hop by BBros http://www.banachbrothers.pl/porady/bunny-hop-by-bbros/?utm_source=rss&utm_medium=rss&utm_campaign=bunny-hop-by-bbros Thu, 24 Oct 2019 20:17:48 +0000 http://www.banachbrothers.pl/?p=3751 Pokonywanie przeszkód bunny hop’em  to umiejętność bardzo często wykorzystywana podczas jazdy terenowej. Nie jest to tylko efektowny przeskok przez 40 centymetrowe deski na wyścigach cyclo cross’u, ale również czynność wykorzystywana wszędzie, przy omijaniu nierówności i w „wygładzaniu” ścieżki. Dzięki zajęczym skokom możemy jechać prosto po wybranej linii przeskakując przez kamienie lub korzenie z niewielkimi stratami w kontakcie opony z podłożem. Dla kolarzy grawitacyjnych jest to absolutna podstawa i umiejętność, która otwiera drzwi do bardziej skomplikowanych trików. Dla kolarzy amatorów  MTB oraz CX jest to dość trudna ewolucja oddzielająca uczniów liceum od absolwentów szkoły wyższej.

Jeżeli nie ma się podstaw technicznych, boimy się zjazdów, jazda jest sztywna i nienaturalna, kręcąc na rowerze brakuje swobody to nauka bunny hopa może skończyć się kontuzją, uszkodzeniem sprzętu lub szybkim zniechęceniem. Nie można z 3 klasy szkoły podstawowej przejść do średniej maturalnej, nie ma takiej opcji, trzeba szlifować podstawy i zaliczyć kolejne etapy szkolenia zdając wcześniejsze egzaminy.

Podstawą jest nauka jazdy w terenie i to w takim ciężkim. Na zawodach w maratonie MTB ciężko takie odcinki dostrzec, są wyjątki, ale zbyt rzadko, żeby wywołały odpowiedni efekt. Musimy oswoić się z rowerem i dokładnie go poznać. Trzeba nauczyć się pokonywać strome zjazdy i podjazdy cały czas zwiększając ich trudność, nauczyć się używać hamulców, umieć wytracić prędkość i ją kontrolować, umieć pokonać ciasny zakręt w lewą i prawą stronę. Trzeba nabić trochę kilometrów w trudnym terenie a jazda przez całą zimę jest najlepszą szkołą do jakiej można uczęszczać, dlatego w tym punkcie zachęcam do jazdy przez cały rok, trenażer to zło ;-).

Równocześnie do robienia kilometrów po trudnych szlakach można a nawet trzeba wykonywać proste techniczne zabawy. Jest ich sporo, główne to: stójka, równowaga, jazda po krawężniku, przerzucanie koła nad przeszkodą, jazda po pump tracku, wskakiwanie na krawężnik, podskoki w miejscu, podskoki z rotacją, jazda na tylnym  kole oraz podstawy tak zwanego „manuala”.

Jeżeli nie potrafimy przeczekać w stójce zmiany sygnalizacji świetlnej, przejechać kilka metrów na tylnym kole to nie ma co podchodzić do nauki bunny hopa.

Szkoleniowe zdjęcia w wykonania Bunny hopa ustrzeli Marcin (HbyM). Uczniem, który zdał egzamin był Kuba, drugi zawodnik ostatnich przełajowych zawodów pod nazwą „Znowu Polujemy na Dzika” organizowanych przez drużyny VeloGd i Fala. Poniżej cała sekwencja ruchów z moim opisem.

I ETAP: stabilizacja jazdy, ustawienie linii, dobranie prędkości i rozpoczęcie sekwencji ruchów. Podrzucić rower na tylne koło trzeba zdecydowanie wcześniej. Nie szarpiemy kierownicy rękoma, a wybicie rozpoczynamy dynamicznym przesunięciem do tyłu na ugiętych nogach. Ładowanie karabinu.

II Etap: rower przejeżdża chwilę na tylnym kole a ciało magazynuje energię, nakręca się jak sprężyna, żeby za chwilę wystrzelić do góry. To jest bardzo ważny etap, trudny. Tutaj podstawy manuala i jazdy na tylnym kole decydują o poprawnym przebrnięciu przez tą fazę ewolucji. Koło przednie musi wyjść wysoko i musi zawisnąć w powietrzu przed momentem wystrzału.

III Etap. Przednie koło wisi nad przeszkodą. Zmagazynowana energia eksploduje- wystrzał. Zawodnik wybija się, prostuje sylwetkę i wysoko wędruje biodrami, jak najwyżej, jeżeli biodra będą wysoko, wysoko pójdzie też tylne koło.

IV Etap. Przeciągnięcie tylnego koła i finalizowanie ewolucji. „Wyrzucenie” roweru do przodu tak jak w skoku z dropa.

Jesień i zima  to świetna pora żeby podciągnąć się technicznie i pobawić na rowerze, do zobaczenia na szlaku!

Zdjęcia dzięki uprzejmości HbyM

 

 

 

]]>
Neo Ultimate Speedsync http://www.banachbrothers.pl/testy/neo-ultimate-speedsync/?utm_source=rss&utm_medium=rss&utm_campaign=neo-ultimate-speedsync Thu, 17 Oct 2019 10:17:53 +0000 http://www.banachbrothers.pl/?p=3736 Do serwisu wjechały ciekawe koła systemowe, No Tubes Podium SRD, na piastach Neo Ultimate.

Piasty Ultimate po dwóch sezonach zawodniczej działają bardzo dobrze. Konstrukcja jest prosta, trwała i niezawodna. Obracają się lekko, bez większych start energii. Na ich trwałość wpływa montaż aż 5 łożysk z czego 3 są umiejscowione w bębenku, ale to nie tylko.

Orzech piasty obraca się w systemie Speedsync opartym na 3 parach zapadek zazębiających się na przemian co 5 stopni obrotu. Blaszka sprężynująca pod zapadką ma specjalnie wyprofilowane zakończenie, który zapobiega zacięciom i zwiększa płynność ruchu.

3 łożyska zamontowane w orzechu, to rzadko spotykane rozwiązanie. Dodatkowo każde łożysko jest szersze o 1 mm od standardu. W sumie zamontowanych jest 5 łożysk, skrajne są szeroko rozstawione, z dwoma wprasowanymi w centralnym punkcie obciążenie.  Taki układ daje bardzo dużą stabilizację i odporność na naprężenia pionowe, a przede wszystkim  skośne generowane przez napędy 12 rzędowe. W najnowszych kasetach zębatki są duże (czytaj: duża dźwignia i siła skręcająca), przekos łańcucha znaczny, ogon widełek krótki, nogi kolarzy coraz mocniejsze- to wszystko powoduje, że naprężenie wywołane napięciem łańcucha na skrajnych biegach są bardzo duże i potrzebują nowych rozwiązań. Orzechy z dwoma małymi łożyskami nie wytrzymują takiego ładunku energii.

Piasta kręci się lekko. Oś jest przelotowa i nie ma żadnych elementów skręcających- nie wywołuje napięcia. Uszczelki wargowe na „Endcup” i  bębenku minimalizują tarcie.

Flangi piasty są skierowane w kierunku siły pochodzącej od ciągu szprych. Każde lekkie skrzywienie szprychy i duży naciąg mogą powodować przedwczesne jej pęknięcie. Producent mógł sobie pozwolić na montaż szprych ekstremalnie cieniowanych z 1.8 do 1,5 mm grubości. W prezentowanym egzemplarzu koła lekko się poddały, wymagana była mała korekta napięcia, co uważam za kosmetyczny zabieg.

 

Po  2 sezonach zawodniczej jazdy widać ubicie materiału pod zapadką. Tam występują duże siły a tylko 3 z sześciu chorągiewek w danym momencie przenoszą moment obrotowy. Pozostała trójka czeka w pogotowiu, żeby błyskawicznie przejąć pracę. Są plusy i minus takiego rozwiązania. W niższej piaście Neo z systemem Durasync wszystkie sześć zapadek zazębia się jednocześnie.  Wspomniane ubicie nie wpłynęło na jakość pracy, aczkolwiek pod ciężkim zawodnikiem to połączenie może szybciej się wypracować i spowodować nierówną pracę. Podium SRD skierowane są dla lekkich kolarzy.

Jednym zadaniem koła Podium SRD są godne polecenia.

 

]]>
Zrozumieć kolarza, historie zawodników, PART TWO http://www.banachbrothers.pl/trening/zrozumiec-kolarza-historie-zawodnikow-part-two/?utm_source=rss&utm_medium=rss&utm_campaign=zrozumiec-kolarza-historie-zawodnikow-part-two Sat, 12 Oct 2019 17:51:29 +0000 http://www.banachbrothers.pl/?p=3719 Są zawodnicy którym udaje się nie wplątać w zagmatwaną sieć zależności. Odbyłem krótką rozmową z Andres Seewald, 9 zawodnikiem Mistrzostw Świata z Grächen w Maratonie MTB. Zaintrygował mnie ten zawodnik, który rewelacyjnie wypada na najtrudniejszych zawodach w sezonie (MŚ 2019 9 m-ce, MŚ 2018 8 m-ce, 2015 MŚ 16 m-ce) a nie gra pierwszych skrzypiec na czempionacie krajowym, gdzie 10 miejsce jest jego najlepszym rezultatem. Andreas szybko opowiada mi swoją historię i cele sportowe. Karierę rozpoczął trenując w klubie bez większych sukcesów. Teraz sam o sobie mówi, że jest ambitnym „Semiprofi” a największym celem w sezonie są dla niego Mistrzostwa Świata. Tam chce zawsze prezentować jak najlepszą formę i dzięki temu może otrzyma propozycję w pełni zawodowego kontraktu. Nie liczy na pomoc odpowiednika naszego P.Z.Kol. bo z założenia takiej pomocy Niemiecki Związek Kolarski nie udziela. Krótko i konkretnie, XCM nie jest to dyscyplina olimpijską. Andreas na ostatnim wyścigu kręcił około 390 watów przez 50 min jazdy pod górkę. Papiery ma dobre na kolarza szosowego, ale tutaj nie zamierza się konfrontować, bo to kosztuje sporo pieniędzy a reguły gry szosowców, jak opowiada, nie są „czyste”. Swoje umiejętności łatwiej mu pokazać na bardzo wymagających trasach z mocną konkurencją. Na mistrzostwach krajowych często trasy są zbyt łatwe, więc albo rezygnuje ze startu, albo dopada go pechowa kontuzja. Seeawlad jest niesamowicie wytrzymały, wygrał Salzkammergut Trophy na dystansie 211 kilometrów. Pisze, że ekstremalne wyścigi nie pomagają w „robieniu” formy na licencjonowanych maratonach, ale na pewno kształtują charakter.  Żeby realizować swoje cele sportowe nie szuka wymówek tylko podporządkowuje wszystko kolarstwu. Zmienił pracę, żeby mieć więcej możliwości.  Z inżyniera elektryka na żołnierza w Bundeswehra.

Na mistrzostwach Świata  w maratonie MTB nie zabrakło mocnego polskiego akcentu. Startowała m.in. Anna Sadowska zajmując 24 miejsce.  Największą mobilizację i szczyt formy przygotowała na Mistrzostwa Polski, zdobywając tam brązowy medal. Wynika to z faktu, że w Szwajcarii realnie by móc w pełni wykorzystać swój potencjał powinno się na tej trasie spędzić nieco więcej czasu i lepiej zaaklimatyzować się do wysokości. Startowała z ostatniego rzędu co też nie ułatwiło sprawy biorąc pod uwagę kilkanaście kilometrów zjazdu praktycznie bez opcji wyprzedzania w początkowej fazie wyścigu. (na Youtube jest relacja)  Perspektywa wyjazdu prosto do pracy 2h po minięciu linii mety też nie ułatwiała sprawy. Zwycięzca maratonu w Elicie Mężczyzn Kolumbijczyk Hector Paez Leon przebywał w Szwajcarskim Graechen trochę dłużej ;-). Ania stawiała swoje pierwsze kolarskie kroki u boku  Justyny Frączek, Mistrzyni Polski, świetniej zawodniczki i bardzo pozytywnej osobowości. Często na metę wjeżdżały razem. Maratony MTB rozwijały się mocno, a kolarstwo w wydaniu cross country przygasało. W Polsce powstał dobrze zorganizowany cykl Pucharu Polski z fajnymi nagrodami i sponsorowanym wyjazdem dla najlepszych zawodników na „Świata”, i stało się jasne, że to będzie główny cel sportowy naszej bohaterki. W 2009 roku Ania (KTM bikeWorld.pl Womens Racing Team) wygrywa Puchar Polski. Ogromny sukces był też dramatem, bo w ostatnim momencie Związek, ku zaskoczeniu wszystkim, nie chciał wysłać zawodniczki na MŚ, oraz nie chciał zgłosić jej udziału. Przed samym wyjazdem zmieniono zdanie i zorganizowano wyjazd do austriackiego Graz, aczkolwiek cała mobilizacja i budowana forma rozjechała się. Ania ukończyła ten wyścig na 32 miejscu.

Obecnie zawodniczka Bike Atelier Team trenuje od 15 do 30 godzin tygodniowo. Sporo prawda? Jak się planuje, pozostaje  systematycznym, mobilizuje do treningu czy zachowuje asertywność w wyrzucaniu z planu dnia rzeczy niepotrzebnych to można skupić się na sprawach najistotniejszych. Dla Ani główną przeszkodą w łączeniu treningów i pracy zawodowej jest charakter pracy.  Związana jest z nią duża nieprzewidywalność dotycząca obciążenia i miejsc wykonywania. W praktyce oznacza to podróże samolotem, często bez roweru lub autem do dużych miast w Polsce, po których poruszanie się rowerem też  jest problematyczne. Na szczęście największe obciążenie pracą zaczyna się od połowy września więc często po docelowych imprezach. Najtrudniejszym okresem jest maj i czerwiec, gdy zarówno rowerowo jak i zawodowo jest sporo pracy.

UWAGA Zmiana tempa wyścigu i formy artykułu QA

Maraton MTB potrafisz przekręcić z wartością 4.5 wat/kg. Na Mistrzostwach Świata zajmujesz 24 miejsce. Stać Ciebie na więcej, Czy masz już ułożony plan jak to wykonać? Jakie są największe przeszkody/trudności  w realizacji celów.

Wyniki na poziomie światowym nie są już kwestią przypadku czy szczęścia. Nawet za wielkimi talentami stoi ogrom pracy. Zwycięzca z Szwajcarii jak sam przyznał spędził na niej łącznie ponad miesiąc przygotowując się pod specyfikę tego wyścigu. Większość zawodników z czołówki albo miała 2-3 tygodniową aklimatyzację do wysokości albo przyjęła scenariusz przyjazdu na ostatni moment jak Pauline Ferrand-Prévot. Moja kondycja, technika czy taktyka jest na dobrym poziomie, z tym można już walczyć o bardzo wysokie lokaty. Główna trudność to dostępny czas i środki. Mam doświadczenie, które pozwala mi dobrze ułożyć plan jednak by osiągnąć pełen potencjał realnie powinnam w dużej mierze zrezygnować, lub ograniczyć pracę. Mam dobrych partnerów sprzętowych, może mocno ograniczone zaplecze, ale z tym też nauczyłam się funkcjonować. Na szczęście lata jazdy pozwoliły na nawiązanie wielu kontaktów i jak potrzeba to znajdą się chętni do pomocy. Głównym ograniczeniem są środki finansowe potrzebne na pokrycie kosztów podróży, wyjazdów i obozów.

Czy można o Tobie napisać że jesteś Semiprofi? Czy chciałabyś przejść na pełne zawodowstwo i skupić się tylko na rowerze?

W kontekście podejścia do treningu czy roweru jako sportu to pewnie tak, natomiast nie jest to mój zawód w rozumieniu źródła utrzymania więc nie nazywam się zawodowcem. Zawsze łączyłam pracę ze sportem, a był okres gdy pracowałam w pełnym wymiarze, studiowałam i miałam po 20-40 dni startowych. Jeśli znalazł by się sponsor ze wsparciem finansowym to obecnie nie widzę problemu w tym by przez kilka lat skupić się tylko na kolarstwie. Do wykonywanej pracy zawsze mogę wrócić, w dziedzinie i z doświadczeniem które mam nie jest to bilet w jedną stronę.

Jakie są Twoje cele sportowe na 2020 rok, Czy nastąpią jakieś zmiany nazwy sponsorów na koszulce?

Skupię się głównie na startach zagranicznych – maratonach należących do UCI Marathon Series (odpowiednik Pucharu Świata XC), Mistrzostwa Polski, Europu i Świata, pewnie kilka wyścigów etapowych. Buduję dopiero swój kalendarz i sporo rzeczy jest w trakcie uzgodnień. Sprzętowo właściwie większych zmian nie będzie, wsparcie i współpraca którą realizuję z dystrybutorem Meridy na Polskę i siecią sklepów Bike Atelier układa się bardzo dobrze. Zostają ze mną również Sportful, CST, Maxxis, Trezado i Spider Suspensions. Być może dojdą inne marki. Będą chciała na pewno rozwijać swój projekt #sukceszaczynasiewglowie i liczę, że znajdę partnerów, którzy pomogą w wykręceniu dobrych wyników na Świecie.

Bardzo dziękuje zawodnikom za poświęcony czas, podzielenie się swoją historią i doświadczeniem. Można osiągać wysokie cele sportowe i realizować się jako sportowiec. Trzeba planować, pozostać  systematycznym, mobilizować się do treningu, zachować asertywność w wyrzucaniu z planu dnia rzeczy niepotrzebnych, skupić się na sprawach najistotniejszych. W tym całym pokręconym świecie najlepszą inwestycją jest czas poświęcony na podnoszenie własnych umiejętności. Zdobytym kapitałem łatwo się żongluje i wzmacnia z pomocą partnerów (sponsorów,  grup zawodowych). Dobry sportowiec musi być planetą do której doczepiają się satelity, a nie satelitą w planach innych instytucji.

]]>
Zrozumieć kolarza, part ONE. http://www.banachbrothers.pl/trening/zrozumiec-kolarza-part-one/?utm_source=rss&utm_medium=rss&utm_campaign=zrozumiec-kolarza-part-one Fri, 11 Oct 2019 06:51:59 +0000 http://www.banachbrothers.pl/?p=3681 Każdy zawodnik o ponadprzeciętnych umiejętnościach sportowych będzie musiał na pewnym etapie swojego rozwoju porozumieć się z osobami, organizacjami, które zaoferują mu niezbędną pomoc. Bardzo ciężko jest osiągnąć wysokie wyniki działając w pojedynkę. Sport z natury powinien być czysty, prosty, łatwy do zrozumienia. Nigdy tak nie było. Sportowiec oprócz wykonywania tego co potrafi najlepiej musi dobrze funkcjonować w środowisku i umieć porozumieć się z ludźmi. Musi podejmować dobre decyzje i zrozumieć schemat funkcjonowania wszystkich komórek. Indywidualistom jest ciężko, no chyba, że są topowymi atletami.

Uprawianie sportu i walka o dobry wynik to praca obarczona sporym stresem, wyrzeczeniami i oczekiwaniami. Dla wielu młodych kadrowiczów na końcu słowa sport zaczyna się słowo marzenie. Jest to znakomity podkład do różnego rodzaju konfliktów, manipulacji. Można pomagać, można niszczyć, bo żongluje się pasją. Jak dojdą do tego głosy kibiców to mamy naprawdę wybuchową mieszankę. Najgłośniejszym ostatnio nieporozumieniem był rozłam na linii  kolarz- Dennis Rohan a grupa-Bahrain Merida. Drugie z rządu Mistrzostwo Świata w jeździe indywidualnej na czas zostało zdobyte przez Rohana w pięknym stylu aczkolwiek po za obozem pracodawcy. Sportowo piękna akcja, spaliła za sobą wiele mostów. Przyszły pracodawca ma powód to kilkukrotnego zastanowienia się zanim zatrudni Dennisa, chyba, że dyrektor nowej grupy będzie potrafił okiełznać nietuzinkowi charakter Australijczyka. Lub odwrotnie, kolarze będą musieli prześwietlić działanie grupy bo może tam nie ma dobrej ścieżki do uzyskanie satysfakcji z uprawiania sportu.

Poruszać się w tym środowisku jest ciężko. Odpowiadać na pytania kibiców i tłumaczyć swoje decyzje jeszcze trudniej, tym bardziej jak chcemy załagodzić sytuację. Cytat Michał Kwiatkowski z Twittera był powielany wszędzie: ” Zbyt wielki mam szacunek do tych barw i tego orzełka, by jechać na MŚ…” Michał nie wystartował. Bardziej uszczypliwi mogą stwierdzić, że jak ktoś ma tak wielki szacunek do barw narodowych to przygotowuje się max na imprezę sezonu. Dla Mistrza Świata z Ponferrady inne były w tym sezonie cele i inaczej potoczyły się losy sezonu, trzeba było odpowiednio zareagować. Kwiato, to widać, lubi się realizować jako super pomocnik, kapitan, dobry duch zespołu. Bardzo lubi wspierać innych. Pamiętacie jak „holował” do mety Zgreda oszlifowanego po wywrotce. To była raczej akcja spontaniczna, prosto z serca. Kibice Kwiatkowskiemu zarzucają brak ambicji i bycie sługusem liderów Ineos. Sportowo Kwiato przeszedł na inny wymiar współzawodnictwa wygrywając nogami Frooma lub Bernala Tour de France oraz biorąc na siebie najmocniejsze podmuchy  wiatru przy rozprowadzeniu młodszych zawodników z Akademii Kolarskiej. To jest piękne.

Żeby wygrywać lub odnaleźć się sportowo trzeba grać w różnego rodzaju gierki. Trochę niejasne były tłumaczenia zawodników JBG2 o swojej absencji na Mistrzostwach Świata w Maratonie. „Brak powołań, brak istnienia reprezentacji”. Od dawno wiadomo, że na pomoc nie ma co liczyć. Grupa JBG2 jest poukładana i od lata dominuje na naszym podwórku. Cele grupy już dawno ustalone i niezmienne, zagrali mocno, są mocni, zobaczymy jaki będzie tego efekt…

 

]]>